Post by USCMożna to okreslić "inflacją". I nie ma w tym nic dziwnego, gdyż turnieji
szchowych rozgrywa się na świecie coraz więcej, gdzie spotykają się ze sobą
najsilniejszi szachiści. Ich rankingi będą ciągle rosnąc.
To zupełnie nie tak. Przy zamkniętej puli graczy ranking (suma punktów
rankingowych) będze stała. Jedynym poważniejszym źródłem wpompowywania
punktów w system rakingowy jest wpuszczanie na listę nowych graczy, którzy
po rozegraniu 9 partii otrzymują nowy ranking. Dlaczego działa to
proinflacyjnie? Ano z powodu utrzymywania czegoś, co wprowadził prof. Elo ze
względu na skromne możliwości techniczne, a co dziś jest zbędnym i
szkodliwym reliktem przeszłości - dolnego progu rankingowego (rating floor).
Oznacza to że żaden szachista nie może mieć ELO<1600. WYniki gorsze się nie
liczą. Ci o poziomie gry około 1600 raz osiągają na turniejach wyniki np.
1650, raz 1550. Do rankingu dostaje się tylko ten pierwszy wynik. Tak więc
próg rankingowy prowadzi do obciążenia (bias) rankingów graczy o sile gry w
okolicach tego progu (gdy próg był 2000 namnożyło się graczy o ELO 2000-2050
których siła gry była niższa niż 2000). Zdobyte w ten sposób punkty oddają
(na "gąsieniczkę") coraz wyżej, aż na końcu pasą się na tych amatorskich
punkcikach arcymistrzowie.
Ranking USCF podpowiada, ze najwięcej graczy ma siłe ok. 1500. Tak więc
dopiero próg 1600 a potem 1400 spowoduje prawdziwą bombę inflacyjną. Staję o
zakład że do 2010 żywy człowiek osiągnie rakning 3000, i nie będzie to
rezultatem jest nieziemskiej siły gry! Ciekawe że geniusze z FIDE (którzy
zepsuli w rankingu co się da) zdecydowali że docelowo prób będzie wynosił
1000 ELO, ale jakoś nie wpadli że nie rozwiązuje to istoty problemu, a
jedynie wydłuża pas transmisji obciążonych inflacją rankingów...
Post by USCTeoretycznie: w małym klubie szachowym jest zrzeszonych 10 zawodników (bez
kategorii - rank. 1000 pkt.). Jeżeli będą ze sobą reguralnie rozgrywać
turnieje szachowe, po pewnych czasie każdy z nich osiągać będzie coraz
więcej punktów raknkingowych (i kategorii). Teoretycznie mogą po rozegraniu
określonej liczby turnieji osiągnąć nawet 3000 pkt rankingowych. Proste ?
Tak też się dzieje w szachach światowych.
Nie. Pan mówi o kategoriach szachowych, które są czym innym niż rankingi.
Stałe rankingi (np 1200 - V kat. etc) to taka zabawka dla dzieci żeby je
zachęcić do gry i pracy nad szachami. Są bowiem kompletnie bezwartościowe.
Dlaczego? Ano dlatego, że aby je zdobyć nie jest koniecznie wymieszać się z
graczami o uzyskanym już rankingu. Jest tak jak Pan pisze - grypa 10
więźniów z celi może sobie szybko zrobić po I kategorii nie upewniwszy się
np. uprzednio czy królówka stoi na polu swojego, czy nieswojego koloru.
Natomiast to dotyczy tylko systemu rankingów stałych, przynależnych za samo
posiadanie kategorii szachowej i nie ma nic wspólnego z ELO. Mam nadzieję ze
wkrótce zostanie to zarzucone .
WB
Post by USCPost by KrzychWitam,
w latach 1975-1980 w powyżej 2600 Elo Fide miesciło sie tylko kilkunastuu
graczy.Teraz powyzej setki !. Czy mozna mówic o inflacji rankingu, czy
poziom
Post by Krzychszachów tak się podniósł ? Robert Fischer miał wtedy 2780 ale wygrał cykl
pretendentów 6:0, 6:0, 6.5:2.5 a miał trudne zadania, bo grał z
arcymistrzami
Post by KrzychSU i ich całym zpleczem bez odpowiedniego wsparcia po swojej stronie.!
Teraz są
Post by Krzychszachisci mający powyzej 2800 a nie mogacy sie poszczycic takimi
osiagnieciami.
Post by KrzychChyba nastapiła inflacja ?
Z pozdrowieniem
Krzych
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl